wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 5

Wiecie jak to jest budzić się ze świadomością, że jest ktoś kogo możesz darzyć wielkim uczuciem i wiedzieć, że ta osoba to odwzajemnia ? Bezcennie. O wydarzeniach minionego dnia, kiedy to zostałam oficjalną dziewczyną Harry'ego opowiedziałam już wszystkim. Nadal nie mogę w to uwierzyć, mimo, że minął już tydzień i codziennie się spotykamy. Właśnie rozpoczęły się wakacje. Niestety Harry nie będzie chodził już do naszej szkoły, kiedyś opowiadał mi, że chce iść na kursy gotowania i zostać mistrzem kuchni, kibicuję mu w tym w stu procentach.
Właśnie czytałam książkę, gdy wtem zadzwonił telefon. Na ekranie pojawiło się zdjecie Harry'ego, mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Hej kochanie, co tam-pełna entuzjazmu powiedziałam do słuchawki.
-No hej piękna. Co robisz za jakieś pół godziny? Możemy się spotkac?-spytał chłopak.
-Tak, jasne, nie robię nic ciekawego. Mama z Tomem nadal w pracy, a taty i tak nie ma w Londynie, więc nie widzę przeciwwskazan. Tylko gdzie?
-Wpadnę do ciebie za pół godzinki i wszystko ci opowiem. Muszę kończyć, widzimy się za 29 minut-zaśmiał się do słuchawki i rozłączył.
Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy.Dylemat co na siebie włożyć stał się dla mnie tak aktualny, jak codzienne śniadanie. Po długim czasie zdecydowałam się na zwykłe obcisłe niebieskie spodnie ze złotymi suwakami, biały top i jeansową kurtkę. Włosy spięłam w koczka, nawet nie robiłam specjalnego makijażu. Nie widziałam potrzeby strojenia się na spotkanie z chłopakiem, dla którego "jestem królową".
Usłyszałam klakson i wybiegłam z pokoju. Na schodach musiałam się wrócić, bo nie wzięłam telefonu. Korzystając z okazji wzięłam książkę dla Kate, by po drodze jej oddać.
Minęłam się w korytarzu z Niną, naszą gosposią, którą mama z Tomem niedawno zatrudnili, obawiając się, ze za dużo jem na mieście. Wyjaśniłam jej, że wychodze i nie wiem kiedy wrócę i wybiegłam z domu, trzaskając drzwiami. Harry już czdekał na mnie na podjeździe. Uśmiechnęłam się, wsiadłam do samochodu i pocałowałam chłopaka.
-Hej kochanie, dokąd jedziemy?-spytałam lekko zdezorientowana.
-Hej Kocie, niespodzianka. Wyglądasz pięknie.-puścił mi oczko.
-Ubrałam się najnormalniej. Harry, nie słodź mi!
-Ubrałaś się jak najbardziej odpowiednio jak do mijesca do którego jedziemy.
Zdziwił mnie tym wyznaniem, głowiłam się całą drogę, gdzie też może mnie zawieźć, bo znając jego możliwości, moze to być wszędzie.
Po jakimś czasie podjechaliśmy na podjazd pięknego, dużego, białego domu. Miał wielką altankę i pełno kwiatów dookoła. Harry zgasił silnik i odpiął pas, popatrzyłam na niego z lekkim zdezorientowaniem i zrobiłam to samo.
-Harry, gdzie my jesteśmy, co to za dom?
Chłopak wziął mnie za rękę i poprowadził do drzwi. Zatrzymał sie na chwilkę.
-Witaj w moim domu,Lu-powiedział patrząc mi w oczy, a ja myślałam, że zwariuję, nie spodziewałam się, ze zabierze mnie do siebie tak szybko.
Otworzył drzwi. Staliśmy w ładnym korytarzu w jasnych kolorach, na ścianach było mnóstwo zdjęc, postanowiłam, ze później dokładnie obejrzę każde. Nagle usłyszałam obcasy i przestraszyłam się, bo myślałam, że jesteśmy sami.
-Witajcie kochani, nie mogłam się was doczekać-odezwała się kobieta na oko w wieku mojej matki.
Byłam całkowicie zdezorientowana, nie wiedziałam kto to jest, i kto tak bardzo nas wyczekuje.
-Lu, poznaj moją mamę-odezwał się Harry, a ja myślałam, że zakopię się pod ziemię.

Witajcie, Kochani.
Już 5 rozdział za nami. Jak widzicie Lucy już poznała mamę Harry'ego. Duże zmiany, jak myślicie co wyniknie z tego spotkania ?
Przepraszam za wszelkie błędy. Proszę o komentarze ;)
Pozdrawiam ;)

1 komentarz:

  1. mam nadzieje ze nic zlego nie wyniknie :)
    Rozdzial fajny, ale krotki :(
    pozdrawiam Rose

    OdpowiedzUsuń