sobota, 14 września 2013

Rozdział 8

-Dobrze kochanie, powiedz mi tylko kto tam jeszcze będzie?-zapytałam bez udawania w geście martwienia się o córkę.
-Koledzy Harry'ego z dziewczynami i Kate-słysząc imię najlepszej przyjaciólki Lucy odetchnęłam z ulgą.Wiedziałam, że ma na nią dobry wpływ i przy niej jest bezpieczna. Pomaglowałam jeszcze trochę dziewczynę, by wypytać o wszystko co związane z tą absurdalną wycieczką na koniec Londynu. Jedynym plusem zgodzenia się na to ognisko, była jeszcze większa wdzięczność do mnie, no i przy okazji usłyszałąm jaka to jestem kochana... To nie tak, że chcę Lu tylko dla siebie.. Czuję się lekką egoistką! Zostawiam ją dość często z ojcem, lub w awaryjnych sytuacjach samą, a ja leżę tu właśnie na leżaku rozkoszując się słońcem. Nie przyjechałam tu do pracy, nie oszukujmy się! Chcięliśmy z Tomem odpocząć trochę sami, tylko we dwoje. Ostatnio miałam dość dużo pracy, ciągłe projekty, spotkania, wyjazdy.. Gdzie w tym wszystkim czas dla mnie?! Rozmyślając tak przez dłuższą chwilę, poczułam nieprzyjemnie drażniące promienie słońca. Otworzyłam oczy i chiwlkę nimi mrugałam, by przyzwyczaić je do rażącego światła.
Odwróciłam się w stronę stolika i chwyciłam za leżącym na nim słoiczku. POsmarowałąm całe ciało kremem, a na nos założyłam okulary. Mogłabym tak leżeć cały czas, niestety uniemożliwił mi to mój telefon, który niemiłosiernie wibrował w torebce. Niechętnie spojrzałam na ekran, widzac na nim imię mojego byłego męża.
***
-No hej Emm, wreszcie się do ciebie dodzwoniłem-przywitałem moją byłą żonę bez udawanego entuzjazmu-przepraszam, że przeszkadzam w wakacjach, ale chciałem pogadac o tej całej wycieczce naszej córki.
-Spokojnie, właśnie do mnie dzwoniła, pogadałyśmy. Wszystko wydaje się nad wyraz sensowne, wiec chyba nie mamy się o co martwić. 
-Wiem, że nie mamy się o co martwić, ten telefoin to tylko pretekst. Poznałem tego jej chłopaka Harry'ego, to naprawdę spoko dzieciak. Dzwonię jednak, żeby ci powiedziec o tym, że Lu widziała mnie z moją dziewczyną w łóżku. Chyba powinnaś z nią pogadac jak kobieta z kobietą. 
-Co takiego?! Nasza córka widziała, jak się pieprzysz z jakąś laską?!-krzyknęła do słuchawki.
-Przestań krzyczeć, doskonale cię słyszę! Nie nic nie widziała, po prostu widziałą ją śpiąca obok mnie. Ona głupia nie jest, w dzisiejszych czasach nastolatkowie są o wszystkim idealnie poinformowani. Rozmawiałem z nią o wszystkim, ale chciałem byś o tym wiedziała.
-To miło z twojej strony-czy wyczułem delikatną nutkę ironii?-jednak wolałabym byś uprawiał "ten sport", gdy naszej córki nie ma w domu..
Tego było za wiele, musiałem jej wygarnąć to, co leżało mi na wątrobie.
-Chyba się przesłyszałem!! Emma, ty tego nie powiedziałaś, prawda? Mówisz mi co jest etyczne a co nie? Przecież z Tomem w łózku nie tylko odpoczywacie, nie mylę się ? Kazujesz mi przestać kochac się z moją kobietą w moim domu i chcesz mi wmówić, że wy z Tomem tego nie robicie?! Jesteś śmieszna!!
-Wiesz co Jo?! Ta rozmowa chyba nie ma większego sensu. Lepiej się rozłączę, zanim powiem o jedno słowo za dużo-cześć.
Jak zwykle. Za każdym razem, gdy miałem rację, Emma rzucała słuchawką.Biedny Tom..Jak on to wytrzymuje?!
***
Wcześniejsze przygotowanie rzeczy, jak doradzała mi Tatiana nie okazało się nie takim złym pomysłem, dzięki czemu pakowanie zajęło mi dosłownie chwileczkę. O odpowiedniej porze, wszystko poukładałam w walizce i ruszyłam po schodach ledwo ją taszcząc. Gdy zobaczył to tata, natychmiast rzucił mi się z pomocą. Na moje szczęście Harry czekał już na podjeździe. Nie było potzreby by wchodził na górę, bo tata i tak spieszył się do pracy.
Podróż minęła dosyć szybko. Nie licząc postojów i nagłych telefonów Louisa...Polubiłam go tak szczerze..Jest szalony i świetnie rozumie się z Harrym .. 
Już z daleka słychac było muzykę i widać było ogień. Zaparkowaliśmy auto i ruszyliśmy w stronę rozwrzeszczanego towarzystwa.
Po kilku chwilach zauważyłam brak Kate, zdziwiłam się tym, więc postanowiłam spytać wszystkich gdzie ją wcięło.
Zadałam to pytanie Zaynowi, który lekko się speszył i burknął coś pod nosem. Ta kąśliwa uwaga sprawiła, że oprzytomniałam. Wzrokiem szukałam Nialla, lecz go nie zobaczyłam. Moją uwagę przykuł namiot blondyna. Lekko się trząsł i był zasnięty. Speszyłam się i mocno zaczerwieniłam, wzbudzając tym samym śmiech Louisa. Harry postanowił przyjść mi z pomocą i wyciągnąć piwa z bagażnika, dzięki czemu cała uwaga ze mnie przeniosła się na napoje.Odetchnęłam z ulgą widząc, że już nikt nie obserwuje mnie, więc przycupnęłam obok Danielle, na co dziewczyna lekko się uśmiechnęła i zrobiła trochę więcej miejsca. Podczas, gdy chłopaki otwierali zgrzewki miałam okazję trochę pomyśleć. Jak to możliwe, że Katy nic mi nie powiedziała? Przecież jestem jej pzyjaciółką! Sypia z Horanem i wszyscy o tym wiedzą, tylko nie ja! Jak na zawołanie usłyszęliśmy dźwięk rozsuwanego zamka i wszyscy spojrzeliśmy w tamtym kierunku. Dostrzegłam dwoje nastolatów. Nie wyglądlai jak po upojnych piszczotach. Niall miał krótki spodenki i idealnie uprasowaną koszulkę, a brązowe vansy idelanie zawiązane. Jego towarzyszka, natomiast miała na sobie koszulkę na ramiączkach w kolorze morza, oraz białe spodenki i sandałki rzymianki. Jak gdyby nigdy nic zbliżali się ku nam, trzymając się za ręce. Chciałam dać jej spokój z całym wypytywaniem, ale nie mogłam. Musiałam się wszystkiego dowiedzieć. Ruszyłam w jej stronę nie zastanawiajac się nad tym, czy wygladam jak jej właśna matka.
***
Dokładnie 10 minut temu moja dziewczyna wyciągnęła gdzieś Kate i jeszcze ich nie ma. Mam nadzieję, że Lu jej nie zabije, choć to podniecające mieć dziewczynę w więzieniu. W sumie jej nie rozumiałem. Jak mogła niczego nie zauważyć? Każdy wie, że sypiają ze sobą od jakiegoś miesiąca i naprawdę jestem szczerze zaskoczony, że Lucy nic o tym nie wiedziała. Wydaję mi się jednak, że to nie moja sprawa i powinienem zostawić to im samym. Ledwo o tym pomyślałem już z daleka widac było zarys dwóch przyjaciółek, idących koło siebie i śmiejacych się beztrosko. Ledwie 15 minut temu ich przyjaźń wisiała na włosku, teraz jest idelanie... nie rozumiem kobiet. Dziewczyny zbliżały się do nas powoli, a niebieska sukienka Lu rozwiewała na wietrze. Mimo braku makijażu i żadnych błyskotek, wyglądała lepiej niż kiedykolwiek. 
-Może pójdziemy już do namiotu, napewno jesteś zmęczona-zagadnąłem jej do ucha. Była już 4.55, Horanki i Maliki już dawno się zmyli. Danielle i Eleanor już poszły do swoich namiotów. Louis obiecał przynieś drewna na jutro rano, a Liam poszedł po wodę, by dogasić ognisko.
-Tak, masz rację, chodżmy-ziewnęła mi w usta i pocałowała leniwie.
Pociągnąłem ją za rękę, a gdy zbliżyliśmhy się do naszej "noclegowni" wpuściłem pierwsza do środka. Odwróciłem się do niej tyłem i męczyłem się z zamkiem. Gdy mi się udało, spojrzałem w jej stronę i momentalnie zrobiło mi się gorąco. Lu klęczłała tyłem do mnie bez stanika i w samych skąpych majteczkach. Mój "przyjaciel" momentalnie drgnął. Ten piękny widok nie trwał długo, bo Lu założyła szybko koszulkę nocną i położyła się na plecach zerkając na mnie. 
Sciągnąłem koszulkę i spodnie, bo nie śpię w piżamie, właściwie ja nawet w bokserkac nie śpię. Doczołgałem się do niej i wpiłem w jej słodkie usta. 
-Jak z Kate?-spytałem, gdy z mlasknięciem się od siebie oderwaliśmy. 
-Na początku nie było zbyt miło, ale już jest ok-uśmiechnęła się w moją stronę-wiedziałeś o ich sekrecie?
-Kochanie, to nie był żaden sekret. Horan niczego nie ukrywał i wszystko nam wyśpiewał.
-Dlaczego mi nic nie powiedziałeś?-spytała z lekkim wyrzutem.
-A co ci miałem powiedzieć? Że twoja przyjaciółka współżyje z moi przyjacielem? Przecież to nie moja sprawa.
-Masz rację przepraszam. Wybaczysz mi?-spytała, a ja już myślałem o moim "przyjacielu", który czeka na swoją kolej. 
-Muisz mi się odwdzieczyć-powiedziałem rzucając się na nią. Przygniotłem ją ciałem i całowałem zachłannie. Dziewczyna oddawała pocałunki, jeżdżąc rękami po moim ciele. Mój penis niemiłosiernie wbijał się w jej brzuch. Rękami penetrowałem jej cudowne ciało. Zjechałem do jej brzucha zachaczając o koszulkę, kiedy już ją miałem podnieść, dziewczyna momentalnie się ode mnnie oderwała.
-Harry! Nie! -krzyknęła spanikowana.
-Spoojnie Lu, przepraszam-zacząłem uspokajając dziewczynę. 
-Nie jestem jeszcze na to gotowa. Przepraszam. 
-Nic nie szkodzi-powiedziałem układając jej głowę na mojej piersi, przyciągając do siebie- to ja przepraszam. 
-Kocham cię, wiesz? -powiedziała całujac mnie w policzek. 
-Wiem Lu, wiem. Ja ciebie też. Słodkich snów-pocałowałem jej włosy i ułożyłem się do snu. Na szczęście Harry Junior też już poszedł spać. 
-Dobranoc-rzekła zanim zamknąłem oczy i odleciałem w cudowną krainę Morfeusza.

Witajcie Kochani. Przepraszam za tak długą nieobecność, ale gimnazjum mnie pochłonęło. Obiecuję poprawę. Przepraszam z jakiekolwiek błędy. Prosze o komentarze, czytam każde ;) Możliwe, że jeszcze dziś pojawi się zakładka "Pytania". Możecie pytać bohaterów tego opowiadania, lub mnie.
Całuję <3

1 komentarz:

  1. Fajny rozdział! Czekam na ciąg dalszy.
    Oj Harry, Harry o czym ty myślisz? :D twoja dziewczyna nie jest gotowa!
    Pozdrawiam Rose! :**

    OdpowiedzUsuń