niedziela, 18 sierpnia 2013

Rozdział 4

Czas do balu minął mi naprawdę szybko. Nie miałam czasu nawet, by długo o tym rozmyślać. Trzeba było poprawiać wszelkie oceny, bo koniec roku już się zbliża. Razem z tatą wybrałam się niedawno po sukienkę. Zdecydowaliśmy się na morelowy kolor. Wybraliśmy taką z lekkim gorsecikiem i tiulową spudniczką. Sięga do kolan, na nogi wybrałam szpilki niewysokie, z racji tego, że nie lubię takich butów w kolorze nude i malinową kopertówkę, jako jedyny mocny akcent całej stylizacji.
Właśnie zbierałam się na ten bal w moim pokoju u ojca w domu. Lubię ten pokój, zupełnie różni się od tego, jaki mam u "siebie". Jest ciemny, ma fioletowe ściany, meble w kolorze ciemnego drewna, garderobę w kolorze białym (idealnie kontarruje z pokojem) z ogromnym złotym lutrem ! A łazienka to takie mijesce do wytchnienia, z wielką, okrągłą wanną pośrodku.
Ubrałam się w kreację, którą wspólnie z tatą przygotowaliśmy. Sięgnęłam tylko po komórkę, by napisać Harry'emu sms'a z adresem pod który ma przyjechać. Przez ten czas strasznie się ze sobą zżyliśmy. Wiemy o sobie naprawdę wszystko i utwierdzam się w przekonaniu, że kocham go coraz bardziej. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk komórki syganlizujacy raoprt dostarczenia. Obudziałm się z amoku i sięgnęłam po lokówkę. Podkręciłam lekko włosy i spięłam w luźnego koczka. Zrobiłam sobie delikatny makijaż, kierując się uwagami taty. Własnie, a'propo niego, pewnie zastanawiacie się gdzie się podział ? Niestety musiał wyjechać do Europy na trzy dni, kolidując tym samym z balem. Tatiana obiecała, że zrobi mu zdjęcie jak będę gotowa, a on uparcie twierdzi, że oprawi sobie w ramkę.
Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Byłam pewna, że to Harry, w końcu nikogo innego się tu nie spodziewałam.
Zeszłam na dół i zastałam Tatianę rozmawiającą i śmiejącą się z moim partnerem. Chciałam podsłuchać o czym rozmawiają, ale niestety mnie zobaczyli.
-Witaj, Lu! Pięknie wyglądasz-odezwał się chłopak. Zlustrowałam go wzrokiem. Ciemny garnitur idealnie dopasowany, czarna muszka i włosy jak zwykle w lekkim nieładzie.
-Cześć Harry, dziękuję, ty też wyglądasz seksownie-uśmiechnęłam się i ruszyłam w jego stronę.
-Poczekaj chwilkę, mam coś dla ciebie-powiedział chłoapk wręczając mi mały bukiecik czerwonych kwiatuszków. Uśmięchnęłam się do niego uroczo i wzięłam pod rękę.
-Czekajcie, jeszcze zdjecie na pamiątkę-krzyknęła Tatiana pstrykajac nam fotkę. Lekko zażenowana zaistniałą sytuacją uśmiechnęłam się do zdjęcia po czym pchnęłam chłopaka do drzwi.
Na balu bawiłam się świetnie. Nie wiem, czy to świadomość, ze znajduję się na balu MATURZYSTÓW czy obecność Harry'ego sprawiały, że czułam się naprawdę wyjątkowo. W chwili, gdy mięli ogłaszać króla i królową balu zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że dobija się od mnie mama. No tak, pewnie zapomnaiała o balu, bo relaksuje się z Tomem na Hawajach. Odrzuciłam połączenie, przecież wracają pojutrze, wszystko jej opowiem.
Podniosłam wzrok i dostrzegłam Harry'ego odbierającego nagrodę, więc szeroko się uśmiechnęłam i biłam brawo. Królową balu została Shantia. Największa kujonka! Wszystkich zdziwiło, że ubrała skórzaną miniówkę i zdjęła okulary. Dlatego każdy na nią zagłosował.
Reszta balu minęła spokojnie i już część ludzi się rozeszła. Siedziałam właśnie przy stoliku, gdy Harry pociągnął mnie w stronę wejścia na boisko.
Usiedliśmy na ławce przez chwilę nic nie mówiąc. Wtem chłopak się odezwał
-Lu, naprawdę cię lubię. To, ze zgodziłaś się tutaj ze mną pójść to dla mnie szczególne wyróżnienie. Od jakiegoś czasu ciągle o tobie myślę i wiem, ze ja również nie ejstem tobie obojętny. Horan powie wszystko za podwójny lunch. Chciałbym cię zapytać, czy chciałabyś ze mną chodzić ?No wiesz, w sensie być moją dziewczyną ?
-Harry, czy ty mówisz poważnie ? - byłam taka szczesliwa, że gdybym umiałą latać byłabym 10000 metrów nad niebem.
-Nigdy nie byłem bardziej poważny-zapewnił chłopak.
Oczywiście się zgodziłam, później był cudowny, namiętny pierwszy pocałunek. I tak trwaliśmy w pełnym uścisku aż do końca balu. Potem chłopak mnie odwiózł pod dom. Siedzielismy w samochodzie przez pół godziny, zanim zdecydowaliśmy się pożegnać. Już miałam wychodzić, kiedy Harry ociągnął mnie za rękę.
-Pięknie wyglądałąś dzisiaj-powiedział, patrząc mi w oczy.
-Nie tak pięknie, nie wygrałam- odwzajemniłam jego pełne blasku spojrzenie.
-Dla mnie to ty jesteś prawdziwą królową-to mówiąc wcisnął mi na głowę swoją koronę.
Szczęśliwa się do niego przytuliłam i pocałowałam jak najbardziej namiętnie umiałam. Potem chwilkę się poprzytulaliśmy. Harry odjechał, a ja długo nie mogłam zasnąć. Bo jak tu zasnąć, kiedy w jedną noc spełniło się moje największe marzenie ?

Witajcie, przepraszam za tak długą nieobecność i za wszelkie błędy. Postaram się poprawić ;)
Jak widzicie Harry i Lucy są już parą. Jeszcze kilka rozdziałów  akcja nabierze tempa ;)
Proszę o komentarze ;)
Pozdrawiam ;*

1 komentarz:

  1. mam nadzieje że nie będą się zdradzać, bo ja takich sytuacji nie cierpie!
    A tak poza tym to rozdział bardzo fajny! zapraszam też do siebie :)

    OdpowiedzUsuń