Sięgnąłem ręką ku jej twarzy. Przejechałem palcami po zaróżowionych policzkach, patrząc prosto w jej czekoladowe oczy. Ona jedną ręką złapała za mój pośladek, zaś drugą zatopiła w moich włosach. Odchyliła lekko głowę do tyłu, kiedy schyliłem się, by wargami pieścić jej szyję. Pod naporem tych pieszczot obróciła się do mnie tyłem, a ja jeszcze mocniej naparłem na jej barki obsypując je pocałunkami. Lekko zassałem skórę, by zrobić jej różowiutką malinkę. Jęknęła cicho
-Harry-uśmiechnąłem się zwycięsko.
Nie przestając jej całować zjechałem dłonią wzdłuż jej ręki i chwyciłem dłoń, by obrócić ją z powrotem w moją stronę. Gdy osiągnąłem to, czego chciałem, wreszcie przycisnąłem jej wargi do moich ust. Całowaliśmy się, jak wygłodniałe zwierzęta potrzebujące siebie do przeżycia. Zaczepiałem palcami za ramiączko jej czerwonej sukienki, a ona bezwładnie opadła w dół. Pozostała w samej czarnej, koronkowej bieliźnie i butach. Zaniosłem ją do sypialni i delikatnie położyłem na łóżku. Schyliłem się, by skraść jej buziaka, a ona w tym czasie odpinała moją białą koszulę. Zsunąłem się do jej stóp, by ściągnąć buty, których dźwięk jeszcze niedawno przyprawiał mnie o dreszcze. Rzucając je koło łóżka, pieściłem delikatnie jej stopy. Mruczała cicho i przyciągnęła mnie do siebie, o czym zaczęła odpinać pasek, a następnie rozporek moich czarnych, obcisłych rurek. Po chwili tak jak ona, zostałem w samej bieliźnie i widocznym już wzwodzie. Znowu zaczęliśmy się namiętnie całować, lecz ona wykazała się odrobiną zdrowego rozsądku, bo przpomniała mi o zabezpieczeniu. Za jej wskazówkami pobiegłem do łazienki i z szafki przy umywalce wyciągnąłem paczkę prezerwatyw.
-Harry, Harry, chodź do mnie-powiedziała zmysłowym głosem. W podskokach ruszyłem do sypialni i dosłownie mnie zamurowało. Na łóżku jej nie było. Było natomiast jakieś małe kilkumiesieczne dziecko, bawiące się czerwoną sukienką.
-Emma! Emma-krzyknąłem przerażony
-Harry-usłysząłem jej głos-Harry-głos coraz bardziej się nasilał-Harry!!!
***
Harry otworzył szeroko oczy, a jego czoło było całe mokre. Przestraszony spojrzał na mnie i na swoją matkę i opadł na poduszki.
-Coś się stało kochanie?-zapytała pani Anne, a ja byłem szczerze ciekawy co się z nim działo.
-Nie mamo, zły sen-odpowiedziałem lekko zachrypniętym głosem.
-Zły sen? Wyglądasz na przerażonego-zaniepokoiła się rodzicielka mojego przyjaciela.
-Po prostu nie było internetu.
Anne zaśmiała się niepewnie, pokiwała głową z dezaprobatą i wyszła kończyć sprzątanie.
-Siema Hazz, co jest?-zapytałem, gdy usłyszałem dźwięk odkurzacza dochodzący z dołu.
-Louis, nic się nie stało, to tylko sen-zapewnił mnie, już normalnym głosem.
-Zły sen? Po wczorajszej kolacji? I jak było w grocie smoka?- zapytałem śmiejąc się trochę z mojego najlepszego kumpla.
-Daj spokój, było spoko. Ma naprawdę spoko matkę-powiedział trochę niepewnie.
-A ojczym?
-Nie było go, podobno pracował.
-Nie było go, podobno pracował.
-Z tego co wiem Lucy ma nieźle zajętych starych-przypomniałem sobie opowieści Eleanor. Lecz zamiast usłyszeć odpowiedź, komórka Harry'ego dała o sobie znać zwiastując sms'a.
-To Lu, jej matka na zakupach, a Tom w kancelari. Zaprasza mnie na chwilę do siebie, a później wybieramy się do kina. Będzie Katy z Niallem, Liam z Danielle, Zayn z Perrie. A wy?
-Tak, tak. Od wczoraj o tym wiemy. Będziemy wszyscy. Może obgadamy kwestie kolejnego wypadu?
-Spoko. Sorry Stary, muszę się ubierać, zejdź na dół, rozgość się, ja zaraz zejdę.
-Nie, nie, muszę się zbierać. Umówiłem się już z El, więc będę lecieć. Dozobaczenia o 19.00
-Dozobaczenia.
***
Wbiegłem do kuchni po szybkie śniadanie. Byłem wciąż wytrącony z równowagi po dzisiejszym śnie. Nie wiem co się ze mną działo. Po wczorajszy spotkaniu byłem onieśmielony panią Emmą, ale że by od razu śnić o niej i to w kontekście erotycznym? Otworzyłem lodówkę, wyciągając szynkę i pomidora. Zrobiłem sobie kanapki i szybkimi kęsami przegryzałem, popijajac śniadanie sokiem pomarańczowym. Chciałem jak najszybciej skończyć i pojechać do Lu, by opuścić jej dom, zanim wróci matka dziewczyny. Szybko chwyciłem kluczyki i ruszyłem w stronę garażu. Założyłem okulary przeciwsłoneczne, bo słońce piekło niemiłosiernie. Odpaliłem Camaro i ruszyłem w kierunku dom Emm......Lucy.
***
Wpuściłam chøopaka do środka, dając mu buziaka na przywitanie. Zaprowadziłam za rękę do kuchni, lecz przed drzwiami lekko się zawachał.
-A gdzie twoja matka-zapytał z lekkim zakłopotaniem.
-Przed chwilką wróciła z zakupów.
-To może lepiej chodźmy do ciebie-on jest taki słodki, gdy się wstydzi.
-Spokojnie, po wczorajszej kolacji naprawdę cię polubiła. A poza tym nie spotakamy jej, bo jest gdzieś w ogrodzie i słucha muzyki. Ma słuchawki na uszach, więc pewnie nawet nie wie, że przyjechałeś.
Czyżbym po tych słowach zauważyła, że wyraźnie mu ulżyło? To mnie trochę zasmuciło. Myślałam, że polubił moją mamę-aż taka zła nie jest. Nieważne. Wzięłam dwie szklanki i nalałam nam soku pomarańczowego i ukroiłam ciasta truskawkowego. Dałam to na tacę i trzymając ją ostrożnie, ruszyłam w kierunku mojego pokoju.
Harry, widząć jak powoli się ruszam, odebrał ode mnie tackę i zaniósł ją szybciutko. Ma refleks ten mój chłopak. Postawił ostrożnie na biurku i usiadł na fotelu.
Poszłam do garderoby się przebrać. Mięliśmy jeszcze jechać po prezent dla mojego ojca. Jutro miał mieć 40 urodziny i z tej okazji wyprawiał wielkie przyjęcie na sto osób. Prawie wszyscy z branży muzycznej. Tata nawet zapragnął zobaczyć Toma i mamę. On jest kochany. Zaprosiłam więc Harry'ego, bo wiedziałam, ze mi będzie się nudzić. Wyszłam w sukience w drobne kwiatuszki z małymi falbankami, i lekkimi sandałkami na stopach. Włosy związałam w koka, by nie plątały mi się po szyi. Harry, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i podał wibrujący telefon. Dzwoniła moja cioctka Sara, siostra taty. Prosiłam ją, by mi doradziła w sprawie prezentu dla taty. Przeprosiłam chłopaka i zeszłam na dół, do salonu, gdzie miałam katalogi z prezentami dla mężczyzn.
***
Gdy Lu wyszła napiłem się soku i wstałem pooglądać zdjecia na komodzie. Odstawiłem szklankę obok fotografii przedstawiającej moją dziewczynę bez dwóch jedynek i tulacą misia. Następnie już w wieku około 11 lat z ojcem nad morzem, jak mniemam. Następne zdjecia z zajęć tanecznych, które tak uwielbiała. Jednak, gdy zobaczyłem ramkę w kolorze czerwonym momentalnie zabrakło mi tchu. Matka Lucy w dniu ślubu z Tomem. Wyglądała prześlicznie. Biała opinająca jej ciało, dłga suknia z głębokim dekoltem. Włosy zebrane w idealnego koka. Odstawiłem szybko zdjęcie na miejsce, by się za bardzo nie rozpędzić. W poszukiwaniu wytchnienia odszedłem na drugi koniec pokoju, do dużych okien. Rozsunąłem rolety, spojrzałem w dół i stanąłem jak w ryty. Przed moimi oczyma ukazał się basen i cztery leżaki ustawione tuż przy nim. Jednak nie ten widok wzbudził we mnie i w moim "przyjacielu" takie rozbudzenie. Na jednym z leżaków opalała się matka Lucy. Ubrana była w skąpe niebieskie bikini. Na głowie miała duży kapelusz. Wyglądała obłędnie! W uszach faktycznie dostrzec można było słuchawki, bo ich kabeł rozciągał się na jej pięknych, kształtnych piersiach. Chciałem na nią patrzeć non stop, ale usłysząłem kroki na schodach. Pobiegłem do fotela, próbując ukryć pobudznie mojego penisa. W drzwiach stanęła Lu.
-Przepraszam, że tak długo. Już wiem co mu kupimy-uśmiechneła się zadowolona-zbieraj się.
Uśmiechnąłem się, a gdy się odwróciła, zerwałem z siedzenia modląc, by nic nie zauważyła. Usiedliśmy w aucie z zamiarem odjechania, a ja wciąż myślami byłem u niej w pokoju wpatrujący się w jej własną matkę. I mimo tego, tak bardzo jej pragnący.
Witajcie Kochani.
Postanowiłam raz w tygodniu dodawać rozdział, by były regularne, I jak się podoba? Obiecałam trochę akcji ;)
Zapraszam do zakładki "Pytania", gdzie możecie zadawać pytania bohaterom lub mi ;)
Prosze o komentarze, bym wiedziała, że ktoś to czyta ;)
Pozdrawiam :*
Bardzo fajnie, ale... ja jakoś nie czuję tego wątku z matką.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że tak ma coś być, ale teraz...\Naprawdę jakoś mnie to nie ciągnie. Chłopak powinien być wierny swojej dziewczynie, a nie fantazjować o jej mamie no!
Ale tak poza tym to wszystko jest ok :D
Czekam na następny i zapraszam do siebie.
Rose xxx